+1
Eliza Duda 16 listopada 2015 20:15
Z racji tego, że równe dwa miesiące temu wzięłam ślub w Las Vegas, postanowiłam Wam podpowiedzieć, jak to zrobić. Na razie jeszcze nie jest on legalny w Polsce, bo jakoś nie mamy czasu udać się do urzędu stanu cywilnego no, ale cóż… Jakoś nam się nie spieszy.
Zacznę od tego, że poszliśmy na łatwiznę, i wybraliśmy się w podróż „Oto Ameryka” organizowaną przez Rainbow. Stwierdziliśmy po prostu, że z nas dwa lenie i nie chce nam się samym wszystkiego organizować a dzięki tej wycieczce, poznaliśmy spory kawałek amerykańskiej kultury i, co najważniejsze, wzięliśmy ślub.



Z uwagi na dosyć napięty plan zwiedzania, musieliśmy rozłożyć załatwianie formalności i ślub na dwa dni. Pierwszym etapem było udanie się do Clark County Government Center mieszczącego się przy
500 S. Grand Central Pkwy. Musimy mieć ze sobą paszport, aby Pani w okienku mogła sprawdzić wypełnione przez nas kwestionariusze. Tutaj mamy dwie opcje, możemy to zrobić na miejscu bądź wypełnić przez internet. My woleliśmy to zrobić już w Vegas, bo nie było gwarancji na to, że w ogóle będziemy mieli czas na to, aby wziąć ślub. Po uiszczeniu opłaty w wysokości 60 dolarów byliśmy gotowi na kolejny etap – znalezienie kaplicy.

Ze znalezieniem kaplicy o dziwo mieliśmy problem z bardzo prostego względu – było poza sezonem (wrzesień) i nie działały one w systemie 24-godzinnym. Dodatkowym problem było to, że od rana byliśmy na wycieczce w Parku Zion gdzie po prostu nie było zasięgu i nie mieliśmy jak sprawdzić godzin otwarcia kaplic. W takim wypadku, po powrocie do hotelu (godzina 19: 00) zadzwoniliśmy do pierwszej lepszej kaplicy, gdzie zgodzili się nas przyjąć na 21:00. Szybki prysznic, poinformowanie znajomych z wycieczki, że za trzy godziny bierzemy ślub, założenie odpowiednich strojów i w drogę.



Pojechaliśmy taksówkę, gdyż kaplica oddalona była od hotelu o 4 km, jednak kierowca miał spore problemy ze znalezieniem miejsca docelowego. W końcu nam się udało i zaczęły się kolejne formalności. Opłatę za pakiet ślubny pobrano od nas wcześniej, poprzez ściągnięcie pieniędzy z karty kredytowej jednak tutaj musieliśmy jeszcze opłacić urzędnika – kolejne 60 dolców. W międzyczasie dołączyli do nas znajomy z grupy, którzy zostali naszymi drużbami i świadkami. Chcę jednak zaznaczyć, że w przypadku, kiedy nikogo z Wami nie ma, dokument podpisuje po prostu osoba z kaplicy i po sprawie.
Ślub trwał jakieś 7 min, powiedziałabym, że był szybki, zwięzły i na temat jednak muszę tu wspomnieć niezwykłe zaangażowanie urzędnika, który wygłosił naprawdę piękną mowę. Nawet mój wiecznie niewzruszony mąż uronił łezkę. Potem tylko szybka sesja zdjęciowa, odbiór dokumentów i powrót do hotelu.



Kilka dni po ślubie, będąc już w Polsce, musieliśmy zgłosić chęć otrzymania gotowych już dokumentów poprzez wysyłkę pocztą. Jest to niezwykle prosta rzecz – wchodzimy na stronę Clark County, wpisujemy nazwisko, płacimy 15 $ a dokumenty są u nas… w ciągu tygodnia.

Polecam taką formę ślubu wszystkim, którym nie chce organizować się tradycyjnego wesela, bo załatwienie wszystkiego ze ślubem w Vegas trwało aż 2 dni. Cena końcowa za zorganizowanie ślubu, opłaty dla urzędników, taksówkę, pozwolenie na robienie zdjęć i fotografie z kaplicy to w naszym przypadku około 400 $. Wprawdzie teraz będziemy musieli się pomęczyć z legalizacją tego małżeństwa w Polsce, ale tak jak wspominałam wyżej – niezbyt nam się chce.


P.S.
W hotelu, w którym mieszkaliśmy również była kaplica jednak otwarta tylko do 18 i nie było możliwości zorganizowania ślubi w późniejszej godzinie.

Fot. Bartosz Pasternak

Dodaj Komentarz

Komentarze (9)

genselecta 16 listopada 2015 21:35 Odpowiedz
a mogę zapytać dlaczego Vegas?
eliza-duda 16 listopada 2015 21:43 Odpowiedz
genselectaa mogę zapytać dlaczego Vegas?
A możesz :) Po prostu nie chciałam się użerać z tradycyjnym, polskim weselem a po drugie jak już jednak zaczęłam je planować, to kilka osób zaczęło mi się tak wpierniczać w moje plany że stwierdziłam "mam Was głęboko w poważaniu, po drugiej stronie globu nie będziecie mieć nic do gadania" ^^ Dodatkowym plusem takiego rozwiązania był fakt, że przy okazji zwiedziliśmy spory kawałek USA i dwytygodniowa wycieczka dla dwóch osób razem ze ślubem, wyniosła nas mniej, niż planowane wesele :)
don-bartoss 16 listopada 2015 21:50 Odpowiedz
Ciekawy pomysł, a nauki przedmałżeńskie to się kiedy załatwia? Wszystkiego dobrego! Diamentowych Godów życzę!
eliza-duda 16 listopada 2015 21:52 Odpowiedz
don-bartossCiekawy pomysł, a nauki przedmałżeńskie to się kiedy załatwia? Wszystkiego dobrego! Diamentowych Godów życzę!
W naszym przypadku na szczęscię się nigdy nie załatwia ! :) I dziękuję bardzo za miłe słowa :*
genselecta 17 listopada 2015 23:31 Odpowiedz
Jakoś mnie to nie przekonuje;) ale Wszystkiego dobrego!
101countriesbefore50 19 listopada 2015 22:26 Odpowiedz
Gratulujemy! PS: Skąd ja znam Pana młodego :) pozdro Piotrek!
juggler5 20 listopada 2015 09:23 Odpowiedz
Szkoda że zabrakło wam kasy na fotografa.
eliza-duda 20 listopada 2015 11:12 Odpowiedz
juggler5Szkoda że zabrakło wam kasy na fotografa.
Fotograf był, zapłaciliśmy niemało, ale to nie znaczy, że muszę publikować moje zdjęcia na blogu. Uważam, że jednak było to na tyle prywatne wydarzenie, że fotografie pozostawie do wglądu dla przyjaciół i rodziny :)
eliza-duda 20 listopada 2015 18:59 Odpowiedz
101countriesbefore50Gratulujemy! PS: Skąd ja znam Pana młodego :) pozdro Piotrek!
Dziękujemy :) I Piotruś również pozdrawia ^^